najkrócej jak umiem i w punktach
1. Smart 450 Passion 600ccm rok 2000
2. Ponad dwa miesiące temu padł jeden z popychaczy - po wymianie wszystkich u "złotej rączki" nie dość że zaczął dzwonić łańcuszek rozrządu to jeszcze zaczęło się trwające do dziś piekło z niedziałającym alternatorem oraz radiem.
3. Złota Rączka zaczął się migać, że to alternator padł zbiegiem okoliczności itp.
4. Naczytałem się jak wyjąć ten alternator z 450-tki i jakoś go po wielkich bólach wyjąłem z tego Smarta
4. Oddałem go do drugiej "złotej rączki" od elektryki (bo "mój" elektryk dość ciężko zachorował i wiedziałem, że do stycznia go nie będzie). Ten mnie naciągnął na 240 zł i alternator oddał niby działający i dał nawet 6 miesięcy gwarancji
5. Włożyłem go z powrotem i piana od razu - dalej na chodzącym silniku 11,9V
6. Od tego momentu zaczęła się jazda na całego - złaziłem wszystkich elektryków w okolicy (a mieszkam w niewielkim mieście koło Karpacza) i nasłuchałem się cudów o "samowzbudzających" się alternatorach, 1-przyciskowych pilotach, 3-przyciskowych jakimś magicznym kabelku dochodzącym nie wiadomo czy do samego alternatora, czy do silnika.... łeb mi pęka - tym bardziej, że nie mam za bardzo pojęcia o elektryce/elektronice
7. Jedno jest pewne - jak wykręcałem ten alternator to odkręcałem od niego TYLKO JEDEN gruby kabel w takim czarnym peszelku. Żadne resztki, czy coś urwanego z niego nie zwisało - a na tej cieńszej śrubce obok (gdzie niby ma/miał być ten magiczny kabelek wzbudzający) nie ma nawet śladu że tam cokolwiek i kiedykolwiek było. Jest cała czarna i okopcona jak reszta alternatora.
8. Alternator oddałem do tego magika od popychaczy jako "zwrot" reklamacyjny po jego robocie i już 2 miesiące jestem bez samochodu :( - gość twierdzi, że jak żyje nie widział alternatora tylko z jednym i jedynym kablem. Był tu nawet pod domem, wlazł pod niego i oglądał wszystko co się dało obejrzeć i żadnych śladów dodatkowego kabelka nie znalazł. Jego syn (ponoć też hobbysta-elektryk-mechanik) szukał kilka dni jakiegoś schematu do tego Smarta - jednak nie znalazł.
Czy ktoś miał kiedykolwiek podobny problem?.... Pomooocy.
(jak trzeba to pójdę jutro do niego i zrobię zdjęcie tego alternatora - dziwne - ale w sieci też takiego nie znalazłem - a było ich naprawdę sporo od tych Smartów...)
Dawno już nie byłem w takiej czarnej d...pie :( .....
1. Smart 450 Passion 600ccm rok 2000
2. Ponad dwa miesiące temu padł jeden z popychaczy - po wymianie wszystkich u "złotej rączki" nie dość że zaczął dzwonić łańcuszek rozrządu to jeszcze zaczęło się trwające do dziś piekło z niedziałającym alternatorem oraz radiem.
3. Złota Rączka zaczął się migać, że to alternator padł zbiegiem okoliczności itp.
4. Naczytałem się jak wyjąć ten alternator z 450-tki i jakoś go po wielkich bólach wyjąłem z tego Smarta
4. Oddałem go do drugiej "złotej rączki" od elektryki (bo "mój" elektryk dość ciężko zachorował i wiedziałem, że do stycznia go nie będzie). Ten mnie naciągnął na 240 zł i alternator oddał niby działający i dał nawet 6 miesięcy gwarancji
5. Włożyłem go z powrotem i piana od razu - dalej na chodzącym silniku 11,9V
6. Od tego momentu zaczęła się jazda na całego - złaziłem wszystkich elektryków w okolicy (a mieszkam w niewielkim mieście koło Karpacza) i nasłuchałem się cudów o "samowzbudzających" się alternatorach, 1-przyciskowych pilotach, 3-przyciskowych jakimś magicznym kabelku dochodzącym nie wiadomo czy do samego alternatora, czy do silnika.... łeb mi pęka - tym bardziej, że nie mam za bardzo pojęcia o elektryce/elektronice
7. Jedno jest pewne - jak wykręcałem ten alternator to odkręcałem od niego TYLKO JEDEN gruby kabel w takim czarnym peszelku. Żadne resztki, czy coś urwanego z niego nie zwisało - a na tej cieńszej śrubce obok (gdzie niby ma/miał być ten magiczny kabelek wzbudzający) nie ma nawet śladu że tam cokolwiek i kiedykolwiek było. Jest cała czarna i okopcona jak reszta alternatora.
8. Alternator oddałem do tego magika od popychaczy jako "zwrot" reklamacyjny po jego robocie i już 2 miesiące jestem bez samochodu :( - gość twierdzi, że jak żyje nie widział alternatora tylko z jednym i jedynym kablem. Był tu nawet pod domem, wlazł pod niego i oglądał wszystko co się dało obejrzeć i żadnych śladów dodatkowego kabelka nie znalazł. Jego syn (ponoć też hobbysta-elektryk-mechanik) szukał kilka dni jakiegoś schematu do tego Smarta - jednak nie znalazł.
Czy ktoś miał kiedykolwiek podobny problem?.... Pomooocy.
(jak trzeba to pójdę jutro do niego i zrobię zdjęcie tego alternatora - dziwne - ale w sieci też takiego nie znalazłem - a było ich naprawdę sporo od tych Smartów...)
Dawno już nie byłem w takiej czarnej d...pie :( .....