Niech to jasny hu strzeli. Odpalam smarka, piskkkkkkk z paska straszny, i kupa dymu. Przygazowałem i cisza, hmmm, zaglądam pod auto, paska nima. Pasek był niby nowy, napinacz naprawiony, a jednak mocno rozładowany akumulator spowodował że alternator stawiał opór na tyle duży że pasek zleciał. Poprzedni właściciel mówił ze pasek jest nowy lecz jak już go miałem na wierzchu to wygląda jak by siedział tam od dawna. Nauczka- sprawdź wszystko dwa razy samemu. Dobrze że spadł pod domem, bo jak by gdzieś na ulicy....
Star diagnoza trójmiasto.