Nie do końca jest z tymi reklamacjami w dużych firmach, tam jest sztab ludzi którzy mają za zadanie obronić dobre imię firmy.
Ja też myślałem że jeśli złożę pismo reklamacyjne w dużej firmie to uczknę trochę grosza.
Ale od początku.
Kupiłem na allegro żonie telefon, sprzedający wysłał go listem polecony przez Pocztę Polską, list niestety nie doszedł bo listonosz(ponad 20 letni staż) pomylił ulicę Oświecenia z Odrodzenia i paczkę rzucił przez ogrodzenie pod drzwi obcych ludzi.Obcy ludź zaniósł na pocztę tam przyjeli zwrot i odesłali do nadawcy.Nadawca pojechał na delegację i po 2 tygodniach proszenia się zlecił wysyłkę swojemu staremu ojcu.Ten wysłał telefon pocztexem za 36 zł i paczka została dostarczona na drugi dzień....pod właściwym adresem na ....parapecie...a sam podrobił podpis.
Więc napisałem reklamację iż listonosz źle wykonał swoją pracę i ,że telefon miał być wysłany w paczce zbiorczej za granicę i domagam się odszkodowania 200 zł oraz pokrycia kosztów wysłania telefonu do UK.Oczywiście odmówiono mi odszkodowania bo .....to moja wina że mam dziwny adres.Złożyłem drugą reklamację iż pies zjadł telefon który kurier zostawił na parapecie a sam podrobił podpis.Koniec końców nie było odzewu przez 4 tygodnie wysłałem skargę na wszystko i wszystkich i do wszystkich co mieli meila z poczty polskiej i otrzymałem łaskawie odpowiedź iż reklamację odrzucają bo.....przesyłkę otrzymałem.
W sumie nic się nie stało ale aby statystyki były ok, listonosz stracił premię i już nie jesteśmy"przyjaciółmi" a kurier pocztexu został skazany wyrokiem sądu za podrobienie podpisu i oczywiście został zwolniony z pracy.
Ale wg działu reklamacji nic się nie stało.Ważne że korporacja nic nie wydała.
Od policjanta prowadzącego sprawę dowiedziałem się że Poczta założyła sprawę bo"facet strasznie pyskował i musieli znaleźć ofiarę aby ich do sadu nie podał"
Szkoda nerwów na użeranie się z "naszą polskością" po prostu ten typ tak ma.
Sorry za długi wykład
Ja też myślałem że jeśli złożę pismo reklamacyjne w dużej firmie to uczknę trochę grosza.
Ale od początku.
Kupiłem na allegro żonie telefon, sprzedający wysłał go listem polecony przez Pocztę Polską, list niestety nie doszedł bo listonosz(ponad 20 letni staż) pomylił ulicę Oświecenia z Odrodzenia i paczkę rzucił przez ogrodzenie pod drzwi obcych ludzi.Obcy ludź zaniósł na pocztę tam przyjeli zwrot i odesłali do nadawcy.Nadawca pojechał na delegację i po 2 tygodniach proszenia się zlecił wysyłkę swojemu staremu ojcu.Ten wysłał telefon pocztexem za 36 zł i paczka została dostarczona na drugi dzień....pod właściwym adresem na ....parapecie...a sam podrobił podpis.
Więc napisałem reklamację iż listonosz źle wykonał swoją pracę i ,że telefon miał być wysłany w paczce zbiorczej za granicę i domagam się odszkodowania 200 zł oraz pokrycia kosztów wysłania telefonu do UK.Oczywiście odmówiono mi odszkodowania bo .....to moja wina że mam dziwny adres.Złożyłem drugą reklamację iż pies zjadł telefon który kurier zostawił na parapecie a sam podrobił podpis.Koniec końców nie było odzewu przez 4 tygodnie wysłałem skargę na wszystko i wszystkich i do wszystkich co mieli meila z poczty polskiej i otrzymałem łaskawie odpowiedź iż reklamację odrzucają bo.....przesyłkę otrzymałem.
W sumie nic się nie stało ale aby statystyki były ok, listonosz stracił premię i już nie jesteśmy"przyjaciółmi" a kurier pocztexu został skazany wyrokiem sądu za podrobienie podpisu i oczywiście został zwolniony z pracy.
Ale wg działu reklamacji nic się nie stało.Ważne że korporacja nic nie wydała.
Od policjanta prowadzącego sprawę dowiedziałem się że Poczta założyła sprawę bo"facet strasznie pyskował i musieli znaleźć ofiarę aby ich do sadu nie podał"
Szkoda nerwów na użeranie się z "naszą polskością" po prostu ten typ tak ma.
Sorry za długi wykład